Jak już chyba zauważyłyście nosi mnie po różnych technikach. Od pewnego czasu chciałam spróbować papierowej wikliny i pewnie do dziś bym się tylko gapiła na Wasze dzieła, ale dzięki wymiance z Maggi, która przysłała mi gotowe poskręcane rureczki i przygotowane do skręcania paski gazetowe, wreszcie zamiar wprowadzam powoli w czyn. Zaczęłam skromnie od małej pracy, ale nie koniecznie najłatwiejszej. Jakiś prosty koszyk do nauki byłby chyba łatwiejszy, ale mnie się spodobały kurczaki na blogu Madzi, a że jest fajną osobą która dzieli się z nami swoimi kursikami, to postanowiłam spróbować zrobić właśnie takiego kurczaka. Pokazuję go z pewnymi oporami, bo pierwszych prac z reguły nie pokazuję, ale mnie się podoba mimo że jest trochę krzywy.
Proszę o wyrozumiałość
Według jednego ze sposobów Madzi został pomalowany roztworem kawy rozpuszczalnej i muszę przyznać że nie byłam zadowolona z efektu, bo zrobił się taki szaro-bury, ale nie miałam żadnej bejcy, a farby nie chciałam tutaj używać, więc musiało tak zostać.
Następnie potrzebowałam czerwonej rureczki, na dziobek i grzebień i znowu nie przygotowana do zajęć, nie miałam odpowiedniej gazety, więc już gotową rurkę pomalowałam farbą akrylową.
Dopiero kiedy został polakierowany nabrał ładnego koloru i usztywnił się.
No i uznałam, że może z nami zostać na Święta więc się teraz odwdzięcza
i pilnuje pisanek,
albo nosi czekoladowe jajeczka :))
Jest już też wypleciony koszyk, tylko jeszcze muszę go wykończyć zanim go pokażę, ale to już chyba po Świętach, no i zrobiłam około 150 rurek do następnych wprawek :)
Serdecznie witam nowych obserwatorów i pozdrawiam moich zawsze miłych stałych gości i życzę Wam kochani zdrowych i pogodnych Świąt Wielkanocnych spędzonych w gronie rodzinnym lub jak kto lubi najbardziej.